Uwielbiam wszelkiego rodzaju desery. Chyba tylko raz w życiu zdarzyło mi się, żeby jakiś mi nie smakował. Dobrze to pamiętam i jestem przekonana, że creme brulee już nigdy nie zagości w moim menu. Wiem, że niektórzy się w nim rozsmakowują, ja jednak o wiele bardziej od kuchni francuskiej lubię włoską, dlatego jednym z moich ulubionych deserów jest panna cotta. Dzisiaj właśnie chciałabym podzielić się z Tobą przepisem, bo deser ten jest banalnie prosty, a w smaku obłędny.
Panna cotta to idealny deser na upalne dni, a jeśli powiążemy go z występującymi właśnie owocami sezonowymi to wychodzi dosłownie niebo w gębie. Dzisiaj przygotowałam go z musem truskawkowym, ale smakuje równie dobrze z borówkami, malinami czy posypany wiórkami czekoladowymi.
Panna cotta – potrzebne składniki
250 ml śmietanki kremówki co najmniej 30%
250 ml mleka 3,2%
3 łyżeczki żelatyny
80 g cukru
laska wanilii
owoce sezonowe
Panna cotta – wykonanie
Sekretem tego deseru jest dobrze rozpuszczona żelatyna, więc należy zwracać uwagę na jej całkowite rozpuszczenie. W przeciwnym razie wyjdą nam w środku niezbyt przyjemne w smaku “gluty”. Żelatynę należy rozpuścić w dwóch łyżkach zimnej wody i odstawić na bok na jakieś 5 minut.
Mleko, śmietankę i cukier umieścić w garnku i dodać przekrojoną na pół laskę wanilii, z której uprzednio należy wyskrobać miąższ i dodać go do mleka. Całość podgrzać i mieszać do momentu rozpuszczenia cukru.
Doprowadzić do wrzenia i natychiast zdjąć z ognia. Dodać żelatynę i mieszać energicznymi ruchami do momentu jej całkowitego rozpuszczenia.
Całość wlać do kilku foremek bądź filiżanek. Wystudzić, przykryć folią spożywczą i schłodzić przez 6-8h w lodówce.
Po tym czasie przygotować mus owocowy – zmiksować kilka truskawek lub malin. Wyłożyć nim talerzyki i wyjąć deser z foremek. Można to zrobić bardzo łatwo jeśli wcześniej zanurzy się foremkę na 2-3 sekundy we wrzątku. Umieścić panna cottę na talerzyku i udekorować musem, świeżymi owocami lub czekoladą.
Mogę Ci zagwarantować, że zakochasz się w jej smaku, mało tego gwarantuję Ci też, że jeśli zrobisz ten deser w dzień wizyty teściowej to mega zaplusujesz. Szczęka jej opadnie na widok Twoich kulinarnych zdolności. Być może nawet Cię pochwali 😉